Odpowiedzi
Ciasteczkowy Potwór
zgłoś

Pan Mgła bardzo sprytnie manipuluje faktami :F Można się zapytać "Widzisz czyjś umysł ? Dotknąłeś czyjegoś umysłu ? Słyszysz głos czyjegoś umysłu ?". Rzecz jasna, że nie. No i zgadzam się, to nie znaczy, że go nie ma. Ale w takim znaczeniu umysł = mózg. A wiele ludzi rozkrajało innym czachy i te mózgi widzieli xD Także akurat na to dowody są. Tak samo jakbyś spytała "Widzisz Amerykę ? Dotknąłeś kiedyś Ameryki ? Słyszysz Amerykę ?". Oczywiste, że nie. Ale też wierzymy innym na słowo. A już nawet pomijając ten fakt, to i tak jest to bez sensu, właśnie z powodu manipulacji ;P Równie dobrze mogę spytać "Widzisz te niewidzialne trzygłowe yeti stojące po Twojej prawej stronie ? Dotknęłaś go? Słyszysz jego głos ?". No i jeśli nie to wcale nie oznacza, że ono jest. Tak samo jak nie oznacza, że go nie ma :F Ja tam jestem ateistką. W sumie to nigdy moja wiara nie była jakaś głęboka... Na szczęście moi rodzice są całkowicie normalnymi i inteligentnymi ludźmi, którzy nie naciskają na dziecko ale uczą je myśleć i w pełni pozwalają mu mieć własne poglądy. Nikt na mnie nie naciskał, bym chodziła do kościoła. Mogłam robić co chciałam i tak jest do tej pory, za co jestem im bardzo wdzięczna. Pozwalają mi mieć własne zdanie i je szanują, w pełni akceptują mój wybór. A teraz... Dlaczego stałam się ateistką ? To wyszło jakoś tak samo z siebie... Śmiem nawet rzecz, że ateistką jestem od zawsze, to wyszło tak samo z siebie. Nie było jakiegoś przełomowego punktu np. że w poniedziałek jestem chrześcijanką a we wtorek odkrywam jakieś szokujące fakty i jestem ateistką... Czemu sądzę, że Boga nie ma ? Podam tylko kilka powodów, bo zaraz muszę iść jeśli nie chcę się spóźnić a mogłabym wymienić ich całe mnóstwo, jednak przy najbliższej okazji postaram się uzupełnić swoją wypowiedź. Chcąc, nie chcąc, cała ta religia została wymyślona wiele, wiele lat temu przez nie wiadomo kogo i nie wiadomo dlaczego. Tzn. by manipulować innymi, ale to już inna historia. Delikatnie mówiąc, ludzie starożytni nie byli jakimiś orłami (rzecz jasna jest to kwestia czasów) w większości. Teraz okazuje się, że mnóstwo rzeczy w które wierzyli jest totalną głupotą. Oddawali cześć rzekom itd... Poza tym nie ma żadnego dowodu na istnienie Boga. Nie wierzę np. w trójgłowe yeti siedzące teraz po mojej lewej stronie, w smoka przelatującego właśnie pod moim oknem, bo nie mam na to dowodów. Dlaczego miałabym wierzyć akurat w Boga a nie w.w. rzeczy ? A zakładając, że Bóg istnieje to śmiało mogę stwierdzić, że jest co najmniej strasznym chamem i ignorantem. Religie mówią, że jest on wszechmogący. To po jaką cholerę pozwala, by cierpiało tyle ludzi ?! I tu chyba nie muszę wymieniać problemów, z którymi boryka się ludzkość. A poza tym Bóg nie może być wszechmogący xD Nie może stworzyć tak ciężkiego kamienia, którego by nie podniósł ;P Niby Bóg tam się komuś objawił... Super xD Wiesz co by w obecnej chwili zrobiono z człowiekiem, który by twierdził, że objawił mu się np. Latający Potwór Spahetti każący zakładać mu nowy kościół i mordować przypadkowych ludzi w imię wiary ? Wsadziliby do pewnego wypasionego hotelu bez klamek :F I tak też robią z takimi, którzy twierdzą, że utrzymują kontakt z Bogiem. Bóg jest miłosierny ? Ekstra... Tak jak już mówiłam, [CENZURA] prawda, bo niby pozwala, by tyle ludzi cierpiało. Bóg kocha ludzi ? Kolejny debilizm... To dlaczego Bóg, który mnie kocha straszy mnie piekłem i może do niego wysłać na wieczne cierpienia ? Ja bym czegoś takiego nie zrobiła osobie, którą kocham.

Pan mgła
zgłoś

Masz po raz pierwszy racje ... nie ma co dalej drążyć tego tematu bo do niczego to nie prowadzi... Autorka tego pytania niech przyzna kto udzielił najlepszej odpowiedzi ....

ZonaKontrastu
zgłoś

mialam. ale u mnie dzialało to tak ,,co ja sie bede uważać na wierzącą, jak nie wierzę? Zrezygnuję z wiary. Chwila, a jeżeli Pan Bog na prawdę istnieje..'' przestalam o tym myslec i teraz na prawde spedzam duzo czasu w kosciele.

StillUnDeCiDeD
zgłoś

Myślę, że po tym co napisał Pan Mgła nie trzeba tutaj już nic dodawać .. :) Bardzo mądrze to opisał .. A jeśli chodzi o moją Wiarę to dzięki Panu Bogu moje życie wydaje się być łatwiejsze; łatwiej jest mi podjąć jakąś ważną decyzję w moim życiu, łatwiej znoszę cierpienie .. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej .. :)

StillUnDeCiDeD
zgłoś

'Ciasteczkowy Potwór' .. Napisałaś:
* "Tak samo jakbyś spytała "Widzisz Amerykę ? Dotknąłeś kiedyś Ameryki ? Słyszysz Amerykę ?". Oczywiste, że nie." - a czemu nie? Ja ją widzę i to nawet każdego dnia ..
** "Poza tym nie ma żadnego dowodu na istnienie Boga" - a jakie masz dowody na to, że Go nie ma ?
*** "A zakładając, że Bóg istnieje to śmiało mogę stwierdzić, że jest co najmniej strasznym chamem i ignorantem. Religie mówią, że jest on wszechmogący. To po jaką cholerę pozwala, by cierpiało tyle ludzi ?!" - A co takiego On Ci robi, że cierpisz ?? Nie zauważyłaś, że ranią nas ludzie, którzy przebywają wokół nas .. To nie Bóg wymyśla sobie wojny itd. TYLKO LUDZIE .. to nie On np. gwałci kobiety tylko INNI LUDZIE !! .. Pan Bóg dał każdemu z nas ROZUM i WOLNĄ WOLĘ .. więc jeśli na świecie źle się dzieje to jest to tylko i wyłącznie nasza wina .. To my - ludzie niszczymy ten świat ..

Najlepiej jest zwalić winę na kogoś .. 'umyć ręce' od wszystkiego .. i mówić, że to wszystko wina Pana Boga, że to przez Niego są wojny, cierpienie, głód ..
- Zwalacie winę na Jego .. a czy tak naprawdę robicie coś, by to zmienić [?!]
Czy za przeproszeniem leżycie [tyłkiem] do góry i narzekacie jak to jest źle na tym świecie [?!] A dlaczego? - bo tak jest łatwiej .. Najłatwiej jest Wam [nie chodzi mi tu o wszystkich] oskarżyć Boga za wszystko co złe na tym świecie a nawet nie zauważacie, że to Wy przyczyniacie się do powstawania tego zła, bo dobrowolnie oddajecie się szatanowi .. i jemu służycie ..

.. Bardzo wielu niewierzących pyta: Skoro Bóg jest wszechmogący, to czemu na świecie są wojny i czemu nie wystarczy pomodlić się, by zło na świecie ustało? Przede wszystkim wojny i zadziwiająca większość zbrodni jest dokonywana przez osoby, które odrzuciły Chrystusa, który dał im wolną wolę wybrania pomiędzy dobrem, a złem .. Wiadomo, że Hitler nie wierzył w Boga i niewierzący jest także Bin Laden .. Ci ludzie są narzędziami szatana, a więc dowodem na istnienie zła na tym świecie .. Hitler jest już potępiony i to samo czeka ludzi, którzy myślą, że wojna jest rozwiązaniem problemów na świecie ..

**** "Bóg nie może być wszechmogący xD Nie może stworzyć tak ciężkiego kamienia, którego by nie podniósł" - [Równie dobrze mogłabyś zapytać: "Czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie może stworzyć?" - czyż to nie jest równie ['głupie'] pytanie ?] No cóż .. Nie znam na tyle wszechmocy Boga i nie mogę zdefiniować mocy nieograniczonej w sposób matematyczny ani też fizykalny, a ontologia słownikowa przecież tu nie wystarczy .. Nie mam aż tak lotnego umysłu, aby wiedzieć co kryje się w tej niewyobrażalnej sile Bożej, której człowiek dotąd nie pojął ..
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musiałby człowiek okiełznać moc, która jest nieograniczona. Jest to pułapka naszej logiki ontologicznej ..
.. Ale skoro Pan Bóg może stworzyć kogoś, kto uniesie ten ciężki kamień, to jednak wszechmogący jest .. posługuje się tylko swoją mocą stwórczą w taki sposób, żeby wypełnić warunki, jakie Mu zadano ..

Poza tym, Jezus powiedział: "Nie będziesz wystawiał na próbę Pana Boga swego.." [podczas kuszenia na pustyni..]

Pismo Święte daje nam podstawy do poglądów, że wszechwładza Boga opiera się na swoich prawach:
"Nadeszli faryzeusze i zaczęli rozprawiać z Nim, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu»" (Mk 8, 11-13)
To mówi samo za siebie - nigdy nie będzie wam dane, skoro wystawiacie Go na próbę, by sprawdzić, czy rzeczywiście istnieje ..
"Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz." (Mt 10, 34-35)
To zdanie Jezusa nakłania nas do rozpoczęcia w sobie walki duchowej, ale uważam, że nie tylko - Jezus nie przyszedł na świat, by zaprowadzić pokój, lecz nakłonić nas z osobna do dbania o pokój w swojej duszy. To się wydaje niezrozumiałe, lecz gdy przeanalizujecie te słowa, może zrozumiecie, po co został posłany na świat Chrystus..

***** "Bóg kocha ludzi ? Kolejny debilizm... To dlaczego Bóg, który mnie kocha straszy mnie piekłem i może do niego wysłać na wieczne cierpienia ? Ja bym czegoś takiego nie zrobiła osobie, którą kocham." - A czy Mama, która Cię kocha nie mówiła Ci gdy byłaś mała, żebyś nie dotykała gorących przedmiotów [garnka, pieca, czajnika..itd] .. Czy to, że 'straszyła' Cię poparzeniem nie znaczyło, że Cię kocha? Zrobiła coś złego przestrzegając Cię przed tym?? Tak samo jest z Panem Bogiem, kocha nas i dlatego w swoich Przykazaniach daje nam wyraźnie do zrozumienia co mamy robić, aby osiągnąć życie wieczne .. [!!]

'Pan mgła' - gratuluję wypowiedzi ..

Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź]

StillUnDeCiDeD
zgłoś

Hmm a wracając do tego pytania o kamieniu to przeglądałam odpowiedzi na podobne pytanie w internecie .. i jedna odpowiedź mnie zainteresowała .. Czy Bóg może stworzyć kamień tak wielki , że nie będzie mógł podnieść?? ..i można by odpowiedzieć, że tak .. i już to zrobił .. możesz zapytać kiedy .. a no wtedy gdy dał człowiekowi wolną wolę, ON [-Bóg] może wszystko więc mógłby ją [-wolną wolę] zabrać, a jednak nie może, bo obiecał .. .. Mógłby kogoś nawrócić na siłę, ale nie może bo mamy wolną wolę .. Bóg Sam dobrowolnie Stworzył taki 'kamień' , którego nie może podnieść ..

blocked
zgłoś

Dziwi Cię to, że ludzie przerzucają się na modny ateizm? Mnie nie. Żeby nie było nieporozumień - jestem osobą wierzącą.
Dlaczego się przerzucają? Oczywiście tu powinnam wypisać setki dowodów na to, że to wpływ dających pozory wolności aniołów upadłych (tak, bytów osobowych, istniejących >>niewymiarowo<<, co oznacza że w wymiarze nie istnieją, nie mają ciał, a widzimy je jedynie dzięki ich >działaniu< w określony sposób). Wiem jednak, że żaden prawdziwy ateista w to nie wierzy, więc szkoda mi zachodu. Przekonacie się o tym kiedyś, każdy bez wyjątku.
A dlaczego to młodzież odchodzi? Młodzież szukająca swojego miejsca w świecie, wyjątkowo podatna na wszelkie wpływy? Wychowana w podejściu konformistycznym? Gdzie dostaje wszystko, czego chce i kręci noskiem na niewygody? Może dlatego, że lepiej pograć w Metina, zamiast iść do kościoła. Zresztą, po co? Żeby jakiś pedał mówił mi co mam robić? Phi, jestem niezależny, kościół jest dla moherów wyznającego ojca dyrektora. Jestem taaaki mądry, bo się z tego zaciemnienia wyrwałem.

Fajne pozory, co? Jak dla mnie, powód przynajmniej żałosny. Ale to zostawię zainteresowanym na ew. rozmowę osobistą, bo tu wypisywać podobnych rzeczy nie mam zamiaru.

Biorąc to na logikę, Bóg jest >>WSZECHMOGĄCY<<. Jeżeli jest wszechmogący, może robić wszystko. Np. stworzyć z niczego noktowizor, którego i tak nie potrzebował, bo jest wszechmogący, więc może widzieć w ciemności bez noktowizora. Twoja wypowiedź jest strasznie płytka, zwłaszcza w tym momencie. Jeżeli może wszystko, mógł ot tak stworzyć świat. Tyle w temacie, przekonywać na siłę nie będę.

Chodzisz do kościoła? Po co, skoro wątpisz w Boga? Jak możesz więc wierzyć w realną ofiarę Mszy Św.? (Zakładając, że masz o tym jakiekolwiek pojęcie.)

Cała historia się wydarzyła - ot, jak powstała. Nie rozumiem, co tu jest niejasnego.

Z moją wiarą jest - mam nadzieję - dobrze. I nie mam takich myśli. Może ew. wątpliwości co do pewnych teologicznych prawd, które i tak zaraz rozwiewam z pomocą odpowiednich źródeł.

ZonaKontrastu - mam nadzieje, że uwierzysz głębiej. W każdym razie, powodzenia. A oprócz siedzenia w kościele (które jak najbardziej popieram) poczytaj Pismo. Nic tak nie umacnia wiary.

LeryMosa - w Boga powinniśmy wierzyć, ponieważ On istnieje. To tak, jak wierzyć w istnienie ubrań które masz na sobie - one po prostu istnieją. Poza tym, owszem. Ateiści mnie nie lubią. Każda rozmowa na temat wiary uświadamia im jak płytkie jest ich życie. Bez celu. Ale cóż, ja tam ateistów lubię, bo zawsze poprawiają mi humor swoimi głupotkami. Poza tym, tak widać w nich wpływ, że to jest wręcz interesujące. Mamy cel, bo dążymy do Wiecznego Szczęścia : )

Kasiula7 - większość przestaje wierzyć z innych powodów. Zresztą, jedno nie wyklucza drugiego.

Senelie - "Nauka nauką a religia i wiara swoją drogą". Właśnie to jest błąd ludzi wierzących - rozgraniczać Boga i naukę. Nauka nie przeczy Bogu, Bóg nie przeczy nauce. Dopóki tego nie pojęłam, sama miałam wątpliwości. Teraz - nie mam. Reszta ok. Co do tego,że trzeba uwierzyć - oczywiście, na tym to polega. Bóg daje znaki, ale nie tym, którzy wcześniej nie wierzyli. Gdyby Bóg sprawiał, że ksiądz lewituje nad ołtarzem, a po kościele podczas transsubstancjacji roznosi się anielski śpiew i najjaśniejsze światło - każdy by wierzył. Wiara bez dowodów, to taki podstawowy test. I Boga nigdy nie poznamy do końca - główne założenie teologii. Po prostu, jest On zbyt wspaniały.

StillUnDeCiDeD - gratuluję : )

Pan mgła - aleś się chłopie rozpisał, prawie (hah : P) tak, jak ja. Owszem, jak już pisałam, nauka nie zaprzecza Bogu. Nawet popularna teoria wielkiego wybuchu i ewolucja - nie zaprzeczają Mu. To o umyśle przemilczę, dla mnie takie teksty są niepotrzebne. Wiara w coś, czego nie widać, to test, już pisałam. Nie widzę niczego niewyjaśnionego. To by było stanowczo zbyt proste, a Bóg chce bezinteresownej miłości człowieka, nie takiej, która zależy od tego, czy osoba taka Go zobaczy i czy On spełni wszelkie życzenia i modlitwy. Szatan nie tyle wierzy w Boga, co ma świadomość jego istnienia. On wie i tyle. I wracamy do tego, że Bóg jest jedynym sensem. Tak jest.

blocked (kimkolwiek jesteś/byłeś) - tyle, że wiara jest logiczna : ) Ale ok, niech będzie. I ok, zgadzam się z większością, choć niestety, wolność wyznania nie zawsze jest czymś realnym.

Ciasteczkowy Potwór - manipuluje lub nie, to zależy od punktu widzenia. Każdy, kto dowodzi swoich prawd to robi, o ile jest Twoją opozycją. Eh, chciałabym przemilczeć znów to o tych mózgach, ale poruszę temat yeti. Yeti Ci się objawił? Dał dowód swej obecności? No popatrz, Bóg daje. Ja tam jestem katoliczką. W sumie, moja wiara zawsze była we mnie i nigdy nie miałam większych wątpliwości (za co mogę tylko dziękować). I uwierz, moi rodzice również są normalnymi i inteligentnymi ludźmi, którzy nie naciskają na dziecko, ale uczą je myśleć i w pełni pozwalają mu mieć własne poglądy. Na mnie również nikt nie naciskał. Cały czas sama decyduję o swoich poglądach, o tym, w jakim kierunku zmierzam, za czym podążam, co jest dla mnie ważne. Sama o sobie decyduję. Tak, jestem niepełnoletnia.

Ta religia została stworzona, a nie wymyślona. Wiadomo przez kogo - Boga. U żydów Abraham, zawierający z Bogiem przymierze (Stary Testament), u chrześcijan Chrystus, umierający za nasze grzechy (Nowe Przymierze - Nowy testament) i tworzący pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, przekazujący władzę nad nimi św. Piotrowi i kolejnym papieżom. Dlaczego? Bo Bóg kocha swoje dzieci i naprowadza je do siebie. Tak, chce ich szczęścia. Szczęścia w wymiarze wiecznym, ale o tym później. Manipulować? Czyli kto mną manipuluje? Ksiądz? Bóg? Katecheta? Wybacz, ale ja osobiście sama kształtowałam swoją wiarę (z czyjąś pomocą, oczywiście) i nigdy nie byłam ślepo zasłuchana. Szukam Prawdy i odpowiedzi na moje pytania. I wątpię, czy tak właśnie wygląda manipulacja, której tak naprawdę poddani są ludzie niewierzący i grzesznicy (oczywiście temu zaprzeczysz, bo przecież jesteś wyzwolona ze wszelkich wpływów, taka wolna, taka niezależna... Nie obchodzi mnie to. Ja to wiem, a odpowiedzi na tego typu pytania nie wzięły się z kościoła). To starożytni zaczęli odkrywać świat, a gdyby nie zaczęli, nie pisałbym teraz, bo na komputery szans by nie było, niestety. Gdyby nie byli orłami, wcinałabyś robaczki lub ewentualnie tańczyła jakieś tańce uga-buga przy ognisku. Taka mała dygresja. Zresztą popatrz na Grecję w starożytności. Owszem, oddawali cześć rzekom, ale my już tego nie robimy. Oddajemy cześć Bogu.

I oczywiście, że nie ma żadnych dowodów na istnienie Boga. Już pisałam do Pana mgły "To by było stanowczo zbyt proste, a Bóg chce bezinteresownej miłości człowieka, nie takiej, która zależy od tego, czy osoba taka Go zobaczy i czy On spełni wszelkie modlitwy." To by było bez sensu. To nie ludzie, którzy szukają dowodów na siłę, otrzymują je. A uwierz, są ludzie, którzy dowodów doświadczyli. "Nie wierzę np. w trójgłowe yeti siedzące teraz po mojej lewej stronie, w smoka przelatującego właśnie pod moim oknem, bo nie mam na to dowodów". Tak, ja też nie wierzę. A w Boga wierzę, bo mam dowody. Tyle.

Jest wszechmogący. Tyle, ze cierpienie na ziemi - w ogóle, ziemskie życie - nijak się ma do wieczności. Życie to sprawdzian - coraz częściej przez wielu oblewany. Zresztą, ludzie odchodząc d Boga (grzech pierworodny) sami zdecydowali się na zło. Przed tym nie było chorób, wojen, głodu - każdy był szczęśliwy. I byłby do teraz, gdyby nie demony. Skusiły ludzi do grzechu, a potem za przyzwoleniem, aż do teraz robią to cały czas i robić nie przestaną. To nie Boga obwiniaj, a Szatana (lub innego demona). To nie On przedstawia człowiekowi zło jako dobro. Bo przecież on też zabił Ci matkę, dlaczego ma nie zginąć? Należy mu się! Masturbuj się, rozkręcaj swoją seksualność, wpadnij w seksoholizm, a potem zupełnie strać panowanie i gwałć małe dziewczynki. Zresztą, gwałt? Ty masz prawo się zabawić, a kobieta przecież od tego jest, żeby Cię zadowolić. Ćpaj, przecież to takie fajne, taka faza... a potem popełnij samobójstwo na haju. Na tym to polega.

Skąd wiesz, że nie może? To, że przepisałaś czyjąś myśl, nie znaczy, że jest ona bezbłędna. Po co Bóg ma podnosić kamień? Po co ma taki stwarzać? Nawet, gdyby już się uprzeć - po prostu, kamień byłby nieskończenie ciężki, tak jak Bóg jest nieskończenie Wszechmogący. To się równoważy. A wątpię, żeby taki kamień opłacało się tworzyć.

Objawia się. I co z tego, że to wyśmiewasz? Kiedyś sama Go ujrzysz. Szkoda, że za późno. A wariatkowo? Nikt z takich ludzi nie chodzi z tym do psychologów, bo ich nie potrzebuje. Zwierzają się tylko ludziom, którzy są tego godni, albo przekazują świadectwo. Nierozróżnianie choroby od objawień to duże niebezpieczeństwo. Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Bóg nikogo nie straszy, Bóg ostrzega i powiadamia o zagrożeniach. czy wyrazem jego miłości byłoby trzymanie cię w nieświadomości, czego efektem byłyby Twoje wieczne cierpienia? Czy może raczej ostrzegłby Cię przed tym, by Cię uchronić? Sama się skazujesz na piekło, Bóg tego nie robi. Ty decydujesz, jaką idziesz ścieżką, a grzech to taka ankieta. Popełniasz go - mówisz, że chcesz skończyć w piekle. Bo wybierasz Szatana, a nie Boga, zło, a nie dobro.

I współczuję Twoim dzieciom, które zginą skacząc z mostu, bo mamusia nie poinformuje ich, ze wcale nie będą latać jak wróżki z kreskówki.

Pan mgła - rozważania na temat yeti czy tam teraz już tlenu pomijam... znów. I owszem, to najgorsza z mąk piekielnych. Brak obecności Boga. Bo teraz On wokół Ciebie jest. Nie czujesz go, tak samo, jak powietrze nie ma zapachu - ma je. Bo gdybyś wiecznie przebywał w zapachu ciast jabłkowego, to wyjście na powietrze byłoby feerią zapachu, a nie jabłecznik. Na takiej to działa zasadzie. Reszta ok, ale prawdziwy ateista raczej nie obwinia nieistniejącego - według niego - Boga. Chyba, że to "ateista", ale to zupełnie inna kategoria.

StillUnDeCiDeD - już o tym pisałam. To nie Bóg, a Szatan jest sprawcą zła. Szkoda, że nikt tego nie dostrzega i to Bóg jest obwiniany. Owszem, mógłby to skończyć. Ale ludzie, trochę samodzielności. Wszystko Bóg ma za Was robić? Z niektórymi rzeczami trzeba sobie radzić samemu, zwłaszcza, jeśli jest się winnym. Z resztą się zgadzam.

Ciasteczkowy Potwór - ja nie będę patrzeć na ciebie przez pryzmat wieku - obiecuję. Ew. wytykać typowe błędy myślenia tendencyjne dla światopoglądu osób w Twym wieku. Pomijam przepychankę o yeti itp.
Czy nikt nie wie, jak wygląda piekło? Przeczytaj świadectwo m.in. św. Faustyny, która osobiście się tam znalazła, oraz wielu innych ludzi (niekoniecznie zakonników i głęboko wierzących). Tak więc, owszem, mamy pojęcie o piekle. Co do obwiniania, napisałam aż za dużo i nie chce mi się cytować samej siebie. Bóg ma prawo być egoistą, chociaż nim nie jest. Nie jest skromny, zna swoją wartość a chyba już pisałam, jakiej wagi to wartość?) i ma prawdo do>>wszystkiego<<. Bo jest Absolutem, Istotą Najwyższą. Nie jest egoistą, bo - wbrew temu, co sądzisz - troszczy się o ludzi.

"To tak jakbym kazała komuś bić moją siostrę na moich oczach, by sprawdzić, czy do ostatniego ciosu będzie miała nadzieję, że jej pomogę tylko dlatego, żeby dla mojego widzimisię dowiedzieć się, jak mocno we mnie wierzy." - niezgrabne porównanie. Nie nadzieję, że jej pomogę, to nie tak działa. I znów rozpatrujesz to - błędnie - w kategoriach życia jedynie na Ziemi, tu, teraz, a nie z perspektywy wieczności. Za każde cierpienie otrzymasz nagrodę.

"Jednak głównie jest tak, że jak ludzie dowodów na coś nie posiadają to w to nie wierzą. Dlaczego w tym wypadku miałoby być inaczej ?" - bo dowody są.

Porównanie do sądu - znów ograniczone, ziemskie myślenie...

"A ja normalnie się tarzam ze śmiechu jak takie coś słyszę." - wyjaśnij mi powód swej wesołości, bo ja osobiście nie widzę w tym nic śmiesznego. Bóg - dobro, Szatan - zło. Tyle.

"Nie wiem, jak można wytrzymać ze świadomością, że jest się marionetką nie mającą na nic wpływu a Bóg i Szatan pociągają za sznurki. " - masz wolną wolę. Kiedy wybierasz grzech i życie bez Boga, tracisz ją, bo Szatan Cię sobie podporządkowuje i Tobą kieruje. Bóg nie manipuluje człowiekiem, a daje mu >>prawdziwą<< wolność. Nakierowuje go ew. w chwilach zwątpienia, kiedy człowiek Go o to prosi.

Przemilczam kamień, durny przykład zaciemnienia przez głupi paradoks, podrzucony byle jak. Za to tu: "A najprościej jest tak, że jak czegoś się nie rozumie to tłumaczyć to ograniczeniem swojego umysłu xD No i weź się kurna nie zgódź xD" zatraciłaś logikę myślenia. Niewiedza wypływa z ograniczenia umysłu i/lub niedoinformowania. Jest inaczej? Nie sądzę. rozumiem jednak, ze jesteś wszechwiedząca i Twój umysł nie jest w żaden sposób ograniczony?

"Udowodniono, że był ktoś taki jak Jezus. Udowodniono również kilka faktów na jego temat. Udowodniono, że nie wszystko było takie, jak opisuje się to w Biblii. Udowodniono np. że to Jezus namówił Judasza, by ten go specjalnie zdradził, bo coś tam coś tam... Więcej szczegółów niestety nie znam, więc ten temat zostawiam." - podrzuć materiały, oceni, ustosunkuję się. Bo chciałabym zobaczyć dowód tego typu. A "bo coś tam coś tam" było niezwykle dojrzałym z Twej strony podejściem do rozmowy.

"Palca mi do garnka na siłę nie przytknęła dlatego, że jej nie słuchałam i tam podeszłam. A poza tym moja mama nie jest wszechmogąca xD" - a Bóg jest. I też tego palca nie przytyka. To Ty go przytykasz, decydując się na grzech. Tyle w temacie, bo się powtarzam.

"No nie może móc i nie móc xD Albo może, albo nie może xD" - po pierwsze - może móc i nie móc, bo może wszystko i może nie móc, jeśli tylko chce. Teraz logiczne? To nie brnij w to, bo i tak Bóg wygrywa w każdym układzie. A dlaczego? Bo jest >>Wszechmogący<<. Dotarło?

"Uważam, że dalsza dyskusja jest bezsensowna (przynajmniej póki na ten temat nie wypowie się więcej osób, inteligentnych i umiejących uzasadnić w logiczny sposób swoje stanowisko, rzecz jasna)" - mam nadzieje, ze zasługuję na to miano, bo z chęcią z Tobą podyskutuję na ten temat.

"Ja swoje, wy swoje." - na tym właśnie polega dyskusja.

ElenaFerrer - nie zaprzeczam teorii ewolucji. I co, nadal jestem zaślepiona i nie potrafię logicznie myśleć? Bóg i nauka się >>nie<< wykluczają. Pisałam to parę razy i będę pisać jeszcze nie raz.
Z Biblią się zgadzam, i owszem. "A czy może istnieć perpetuum mobile?" - owszem. Bóg jest Wszechmogący.

"Bóg jest sprawiedliwy? To dlaczego ja, zatwardziały ,,grzesznik" który regularnie cudzołoży, pali papierosy, ćpa, źle życzy innym, woła ,,boże ty sukin*ynu" w stronę nieba i śmieje się ironicznie ma dom, sporo pieniędzy, chłopaka i przyjaciół, a dodatkowo chodzi do dobrej szkoły i ma wiele talentów a pobożna babcia ma 500 złoty renty i ledwo wiąże koniec z końcem? To jest boża sprawiedliwość?" - rozpatrujesz to w kategoriach ziemskich, tak samo jak Ciasteczkowy Potwór. Nie tędy droga. Jeszcze otrzymasz upragnioną sprawiedliwość, poczekaj trochę. Ja wierzę, dobrze się uczę, mam wiele talentów, dom, zdecydowanie wystarczającą ilość pieniędzy, wielu, wielu znajomych i jedną, prawdziwą przyjaciółkę. A do tego, mam Boga i cel w życiu - coś, o czym możesz tylko pomarzyć. Cel większy od dużego domu, kupy kasy, dobrej pracy, trójki dzieci i psa, by potem zgnić w dębowej trumnie ze świadomością, że wszelkie uczucia i emocje były sprawą hormonów uwalnianych w mózgu i że to samo spotka Twych potomnych.

"Wszyscy mamy rozum, niestety nie każdy z niego korzysta." - korzystam z niego, zapewniam.

Sumira - a najśmieszniejsze jest to, że mają katolikom za złe to, że chrzczą swe dzieci zmuszając je do wiary, oraz, ze próbują na silę nawracać. W rzeczywistości robią jednak to samo.

mechanicznapomarancza - współczuję.

I♥cat! - ok, ale polecam trochę bogatsze wypowiedzi, bo przecież ateiści nam zarzucają zaślepienie... Trzeba jeszcze sformułować argumenty. W każdym razie, powodzenia : )

krokiet/korektor.otopies.pl - to dopiero indywidualizm...

kazak666 - Ciebie kolego akurat kojarzę. I nie, nie zniknie, obiecuję. Szkoda, że tak uboga wypowiedź, ale przyzwyczaiłam się więcej po Tobie nie spodziewać. Nieładnie tak na mój wywód (kometarze) odpowiadać dwoma/trzema zdaniami.

Schizm - błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli. Już pisałam o dowodach. Tobie mogę jedynie życzyć szczęścia.

Gratuluję i pozdrawiam tych, którzy ten mój bełkot przeczytali. Zapewne 3/4 widząc objętość nawet tego nie uszyło, a szkoda, bo z utęsknieniem czekam na tą Waszą obronę, drodzy ateiści. Tak, tak, moja wypowiedź zostanie srogo zminusowana... mam to gdzieś. Pozdrawiam.

Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź]

blocked
zgłoś

Jestem ATEISTĄ nie wstydze się tego a wręcz przeciwnie. Dobrze że coraz więcej ludzi nie wierzy.


Ateizm zawsze świadczy o zdrowej niezależnosci człowieka

  • To znaczy,że ludzie zaczynają myśleć samodzielnie - nie wierzą w coś ze względu na tradycje.

    [Zgłoś]
Senelie
zgłoś

Nauka nauką a religia i wiara swoją drogą. Bóg jest wszechmogący, więc po prostu wiedział, jak stworzyć świat, a nie potrzebny był mu żaden noktowizor. Oczywiście, ja też mam czasem wątpliwości, ale nie trwają one długo. Poza tym, o wiele lepiej żyje mi się wiedząc o tym, że ktoś mi pomaga i ze świadomością, że moje życie ma sens. Bo życie bez Boga nie miałoby sensu. A, no i wiara na tym polega, że nie można wszystkiego tłumaczyć, trzeba uwierzyć po prostu.

StillUnDeCiDeD
zgłoś

kiedyś miałam takie myśli .. ale teraz już tak nie myślę .. wiele zrozumiałam [dzięki modlitwie do Pana Boga .. On mi pomaga..] .. i cieszę się, że jestem osobą wierzącą bo mam jakiś cel, który chcę osiągnąć po śmierci .. [==>>Niebo] :) ;**

Pan mgła
zgłoś

to bardzo dobre pytanie teraz coraz więcej młodzieży nie wie nic o Religi i nauce bo są strasznymi ignorantami... ale wróćmy do problemu :Biblia a nauka Problem różnic pomiędzy opisem stworzenia w Biblii a odkryciami naukowymi został dawno zażegnany. W czasie gdy postęp naukowy stawiano w wyraźnej opozycji do wiary pojawiały się konflikty, których negatywne owoce znaleźć można choćby w historii życia Kopernika i Galileusza. Począwszy od Pascala, zrozumiano jednak, że obie te płaszczyzny w żadnym stopniu nie mogą decydować o sobie wzajemnie. Mogą najwyżej się ubogacać. W związku z tym podkreślić należy, że teoria ewolucji nie stoi w sprzeczności z wiarą w dzieło stworzenia. Autorzy biblijni nie mieli na celu przedstawianie prawd dotyczących genezy i budowy wszechświata, ani też roztrzygać o początkach ludzkości. Ich dzieła zawierają wyłącznie obraz Boga jako źródła i przyczyny wszystkiego. Pozostałe rzeczy należą do poszukiwań naukowych. Do szczegółowego wyjaśnienia przyczynił się w głównej mierze Pierre Teilhard de Chardin Nie dawno coś usłyszałem to sie własnie tyczy wiary w Boga. Kiedys na jakiejs lekcji pewien ateista spytał zgromadzonych: -czy widzieliscie Boga? wszyscy milczeli.... - czy słyszeliście Jego głos? nadal wszyscy milczeli... - a czy dotkneliście Go kiedys? jednak na to pytanie tez nikt nie odpowiedział. odpowiedział wieć: Tak wiedz nie ma zadnego Boga!! Jeden z odważnych wstał i spytał. - a czy któryś z was widział kiedyś mysli pana Profesora? wszyscy milczeli - a czy ktos z was dotknął kiedyś umysłu pana Profesora? nadal cisza... - a czy w końcu ktos z was słyszał głos umysłu, mysli pana Profesora? cisza... odpowiedział im: tak więc pan profesor nie posiada swojego rozumu. nie ma umysłu, nie mysli. Ktos powiedziałby ze to zupełnie inna rzecz, bo rozum jednak masz swiadomosc ze jest. ale to również jest Twoja wiara w to wlasnie ze on tam jest, bo tez tego nie widzisz. mowisz wiem ze jest. ja mowie wiem ze jest Jezus Chrystus. czy tak długo nadal na świecie głoszona zostałaby Ewangelia, czy tak długo przetrwałaby Biblia? ale to moje zdanie Można wierzyć, ale byc złym człowiekiem. Szatan tez wierzy w Boga. Dobre uczynki, prostota, Miłość i wiara równiez. To jest droga do zbawienia ;] Dlaczego ja wierze w Boga. Bo moje życie jest prostsze. Kiedy moge rano wstać i powiedz ze robie to na chwałę Bozą, ze kazdy moj dzien jest darem. I kiedy czynie dobro, zyskuje tym ciagle przyjaciol. Wierze w Niego, bo wiem ze on tam naprawde jest.

Ciasteczkowy Potwór
zgłoś

Wiecie czego wymagam od ludzi, z którymi dyskutuję ? Szacunku. Ja zawsze szanuję swoich rozmówców, mimo tego, że często mają poglądy sprzeczne z moimi. No chyba, że jedyne co potrafią zrobić dla poparcia swoich racji to rzucanie przekleństwami na prawo i lewo. To po pierwsze :F Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jestem dzieckiem, ale uwypuklanie tego przez osoby, które prowadzą ze mną konwersacje uważam za niestosowne. Tym bardziej, że z tego, co wyczytałam na Twoim profilu wynika, że sam wcale nie jesteś dorosły. Jeśli masz kompleksy na tym punkcie to proponowałabym wizytę u psychologa. Doskonale wiem, czym jest umysł. W poprzedniej wypowiedzi wyraźnie zaznaczyłam, że W TAMTYM KONTEKŚCIE te określenia można uznać za synonimiczne. Tak samo jak np. mama prosi Cię żebyś poszedł do sklepu po wodę. I chodzi jej o butelkę z wodą a nie o samą wodę, prawda :F ? Komentowałeś kawałek mojej wypowiedzi o yeti. Twierdzisz, że jeśli je widzę to powinnam udać się do lekarza... Masz problem z odróżnianiem ironii ? Podkreślałam po prostu bezsensowność myślenia niektórych osób. I nie rozumiem za nic, czemu ludzie wiarę w jakieś yeti uważają za coś głupiego a wiary w Boga nie. I obawiam się, że to wcale nie jest moja wina :F Jeśli chodzi o kamień to oczywiste, że jest to paradoks. I nie wymyśliłam go sama (PS masz problemy z odmianą wyrazów przez przypadki ?) . Ale mi tu w żadnym wypadku nie zależy na udowodnieniu swojej kreatywności. Po prostu przypomniał mi się przykład, uważam, że jest on jak najbardziej słuszny i dlatego postanowiłam go zaprezentować. A byty sprzeczne nie istnieją :P Obawiam się, że nikt nie wie na czym polega piekło. Ani ja, a ni Ty. No i prawdopodobnie się nie dowiemy, a jeśli byśmy już się dowiedzieli to nie będziemy w stanie przekazać innym o tym informacji. Więc o tym nie ma co dyskutować. Nie obwiniam Boga za żadne cierpienia (nie wierzę w niego, ale nawet gdybym wierzyła to bym nie obwiniała). Zakładając, że on istnieje mogę go obwiniać za to, że będąc wszechmogącym pozwala na to, że tak wiele cierpień dotyka niewinnych ludzi. Że tego nie zastopuje, a nie za to, że to wywołuje. Mam podkreślić jeszcze razy, czy dotarło w końcu ? Zresztą nawet jakby nie dotarło to obawiam się, że tłumaczenie tego nawet 100 razy nie pomoże, bo coś mi mówi, że nierozumienie tego przez Ciebie nie jest winą jakości mego tłumaczenia :F A jeśli Bóg niby poddaje ludzi cierpieniom dlatego, by sprawdzić, czy wytrwają w wierze w niego to jest egoistą i chamem. To tak jakbym kazała komuś bić moją siostrę na moich oczach, by sprawdzić, czy do ostatniego ciosu będzie miała nadzieję, że jej pomogę tylko dlatego, żeby dla mojego widzimisię dowiedzieć się, jak mocno we mnie wierzy. Stillundecided - nie mam żadnych dowodów na to, że Boga nie ma. Tak samo jak nie posiadam żadnych dowodów na to, że on jest. Jednak głównie jest tak, że jak ludzie dowodów na coś nie posiadają to w to nie wierzą. Dlaczego w tym wypadku miałoby być inaczej ? Nie widzę sensu. W sądzie bez dowodów też winy nie ma :F Nie narzekam, jak to jest źle na tym świecie. Tak samo jak nie przeczę, że to wina ludzi. Wyżej już napisałam co i jak. No ale Ty za to teraz zwalasz winę na Szatana xD I to mnie śmieszy. Sporo ludzi za dobre rzeczy dziękuje Bogu a za złe przeklina Szatana xD A ja normalnie się tarzam ze śmiechu jak takie coś słyszę. I serdecznie współczuję osobom, które myślą w taki sposób. Nie wiem, jak można wytrzymać ze świadomością, że jest się marionetką nie mającą na nic wpływu a Bóg i Szatan pociągają za sznurki. ".. Ale skoro Pan Bóg może stworzyć kogoś, kto uniesie ten ciężki kamień, to jednak wszechmogący jest .. posługuje się tylko swoją mocą stwórczą w taki sposób, żeby wypełnić warunki, jakie Mu zadano .." No właśnie nie jest xD Bo w tym punkcie idąc Twoim sposobem myślenia to jeśli stworzy takiego człowieka, który podniesie ten kamień to jednak wszechmogący nie jest :F A najprościej jest tak, że jak czegoś się nie rozumie to tłumaczyć to ograniczeniem swojego umysłu xD No i weź się kurna nie zgódź xD Nie no, w tym punkcie jednak muszę przyznać Ci rację. "To zdanie Jezusa nakłania nas do rozpoczęcia w sobie walki duchowej, ale uważam, że nie tylko - Jezus nie przyszedł na świat, by zaprowadzić pokój, lecz nakłonić nas z osobna do dbania o pokój w swojej duszy. To się wydaje niezrozumiałe, lecz gdy przeanalizujecie te słowa, może zrozumiecie, po co został posłany na świat Chrystus.." Srają muchy, będzie wiosna! Udowodniono, że był ktoś taki jak Jezus. Udowodniono również kilka faktów na jego temat. Udowodniono, że nie wszystko było takie, jak opisuje się to w Biblii. Udowodniono np. że to Jezus namówił Judasza, by ten go specjalnie zdradził, bo coś tam coś tam... Więcej szczegółów niestety nie znam, więc ten temat zostawiam. "A czy Mama, która Cię kocha nie mówiła Ci gdy byłaś mała, żebyś nie dotykała gorących przedmiotów [garnka, pieca, czajnika..itd] .. Czy to, że 'straszyła' Cię poparzeniem nie znaczyło, że Cię kocha? Zrobiła coś złego przestrzegając Cię przed tym?? Tak samo jest z Panem Bogiem, kocha nas i dlatego w swoich Przykazaniach daje nam wyraźnie do zrozumienia co mamy robić, aby osiągnąć życie wieczne .. [!!]" Oczywiście, że mama mnie ostrzegała. No i mama mnie kocha. Racja. Zastanawiam się, czy w tym miejscu czegoś nie rozumiesz, czy też manipulujesz faktami. Obie wersje są bardzo prawdopodobne. Mama mnie poparzeniem "straszyła". Ale moja mama nie podsuwała mi sama tego garnka mimo tego, że teoretycznie sama podeszłam bliżej kuchenki. Palca mi do garnka na siłę nie przytknęła dlatego, że jej nie słuchałam i tam podeszłam. A poza tym moja mama nie jest wszechmogąca xD Kamień... xD "ON [-Bóg] może wszystko więc mógłby ją [-wolną wolę] zabrać, a jednak nie może, bo obiecał .." No nie może móc i nie móc xD Albo może, albo nie może xD A jeśli nie może to nie jest wszechmogący. Proste ;P Uważam, że dalsza dyskusja jest bezsensowna (przynajmniej póki na ten temat nie wypowie się więcej osób, inteligentnych i umiejących uzasadnić w logiczny sposób swoje stanowisko, rzecz jasna). Ja swoje, wy swoje. Szczerze mówiąc to gdzieś mam to, w co sobie wierzycie. Czcijcie sobie Boga, Latającego Potwora Spaghetti czy Niewidzialnego Różowego Jednorożca. A i wam powinno wisieć to, że ja nie wierzę. Dlatego myślę, że powinniśmy zaprzestać tej dyskusji (bynajmniej nie kontynuować jej teraz), bo ona naprawdę do niczego nie prowadzi. A ja tylko marnuję swój czas.

Pan mgła
zgłoś

Na prawdę ja nie wiem dlaczego ludzie którzy są nie doczytani nie wiedzą nic o bibli czy o nauce i historii ewolucji i wspólne stanowisko nauki i kościoła na temat zycia i powstania ziemi wypowiadają się na taki ważny temat .Takim ciężkim przypadkiem jest ElenaFerrer wyjaśnie to w najlbliszym czasie bo teraz są święta i nie mam czasu... ale powiej jedno żal i współczuje Twojej rodzinie ...

A po 2 nie wiem czy to ma wogóle sens bo każdy ateista jest pusty w sobie i nie przetłumaczy się mu ...

Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź]

Kasiula7
zgłoś

Tak i dlatego większość ludzi przestaje wierzyć w Boga .

blocked
zgłoś

Moja słowa może będą nieco ostre, ale chciałabym przedstawić wyraźnie swój punkt widzenia. Dla mnie człowiek wierzący (no może z wyjątkiem buddystów, bo to całkiem inna bajka) to człowiek który nie potrafi myśleć logicznie ani kojarzyć faktów. Nauka każdego dnia daje nam tysiące informacji. Nikt o zdrowych zmysłach nie zaprzeczy teorii ewolucji ani teorii o powstaniu wszechświata. Katolicy, uważacie się za mądrzejszych od naukowców, ludzi którzy poświęcili wiele lat na naukę i badania, że odważnie podważacie ich pracę jakimiś nic nie wartymi cytatami z nic nie wartej świętej książki? Czy przeczytaliście chociaż fragment Biblii i bzdury jakie są tam opisane? A może zgadzacie się z tym że ludzie 1200 lat p.n.e żyli 800 lat? Bóg jest wszechmocny?. Przytoczę jeszcze raz paradoks pt: ..Jeżeli Bóg jest wszechmocny, to niech stworzy kamień którego sam nie podniesie". To paradoks Einsteina, który udowadnia że nie może istnieć coś o nieograniczonej mocy. A czy może istnieć perpetuum mobile? Wbrew pozorom to jedna kategoria, problem który da się wyjaśnić fizycznymi prawami. Dlaczego nie korzystacie z tego co podaje wam nauka na srebrnej tacy? Bóg jest sprawiedliwy? To dlaczego ja, zatwardziały ,,grzesznik" który regularnie cudzołoży, pali papierosy, ćpa, źle życzy innym, woła ,,boże ty sukin*ynu" w stronę nieba i śmieje się ironicznie ma dom, sporo pieniędzy, chłopaka i przyjaciół, a dodatkowo chodzi do dobrej szkoły i ma wiele talentów a pobożna babcia ma 500 złoty renty i ledwo wiąże koniec z końcem? To jest boża sprawiedliwość? Wszyscy mamy rozum, niestety nie każdy z niego korzysta.

blocked
zgłoś

Cóż. Przyznam się, że moja odpowiedź Patris
może Cię nieszczególnie zadowolić...

Jestem... poniekąd wierząca. Wierzę w Wielką Moc, która stworzyła świat,
bo jest potężna, dobra i mądra. Wierzę, że Moc popiera nas, kiedy pomagamy
i sprawiamy, że ludzie uśmiechają się. Natomiast nie ufam duchownym. Jestem
antyklerykałem.

Co do wypowiedzi Patris (a wręcz rozprawki), przyznaję jej większą część racji, z tym, że sama nie biorę religii tak na poważnie...

Rozpisywać się nie będę. Nie chce mi się:) A poza tym co miało zostać napisane, napisane zostało.

Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź]

blocked
zgłoś

Sumira, nie liczę na zadowolenie z czyichkolwiek wypowiedzi, a jedynie chcę szczerości w poglądach i umiejętności wyrażenia swego zdania : )

Antyklerykalizm, ale poza tym nie przyjmujesz religii? W sumie, mogłabym pewnie z Tobą długo rozmawiać o Twoich poglądach, bo w takich przypadkach ludzie potrafią zaskakiwać swoimi tezami w niektórych momentach, ale to już zostawiam Twojej decyzji.

Rozprawki? Hmm... Ciekawi mnie temat, a jako, że miałam ochotę się wypowiedzieć zrobiłam to. Moje wypowiedzi nigdy do najkrótszych nie należały, cóż : )

blocked
zgłoś

MOJA TEORIA ATEIZMU
-
ateista to tylko małpa tumacząc na jezyk ludzi rozumnych ,ateista to małpa która nie zdaje sobie sprawy że jest małpą .
ateista - sam do tego sie przyznaje mało tego jeszcze sie tym chwali .
Ateizm -to zaprzeczenie istnienia boga! wiec zostaje takiemu osobnikowi tylko teoria ewolucji
wiec Religią ateisty jest darwinizm co to oznacza bo niektóre małpy trzeba prowadzić za rączke
ateista wierzy że jego istnienie pochodzi od małpy, tym samym przyznaje sie do tego że jest małpą
myśle że ateiste możemy zaliczyć do gatunku małpy człekokształtnej

Ateistyczna postawa religijna. W samej rzeczy nie wyklucza istnienia boga bo każdy nawet najpewniejszy ateista myśli o Bogu bezustannie,
Zatem ateizm jest formą wiary. Gdyby ateista naprawdę by nie wierzył, nie przejmowałby się zaprzeczaniem.
Wedlug mnie ateisci szukają boga, w którego mogliby uwierzyć. Sa ludzie, którzy wieża w ufo, Jedi, starwars w to że AIDS jest nieuleczalną chorobą, i inne
"Opowieści z doliny Muminków"

Wśród cierpienia i niedoli nawet najbardziej przekonany ateista zaczyna rozglądać się za Bogiem.
A ten który w nic nie wierzy, boi się wszystkiego
-Ja jestem pewien że Bóg mnie stworzył .wystarczy zerknąć na zdjęcie przystojny inteligetny to wszystko od BOGA

Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź]

teen.spirit
zgłoś

"Dlaczego ja wierze w Boga. Bo moje życie jest prostsze. Kiedy moge rano wstać i powiedz ze robie to na chwałę Bozą, ze kazdy moj dzien jest darem"
Prostsze? Tak, masz rację, ale za to jakie... nudne! Właściwie nie musisz myśleć o tym jak coś się dzieje w przyrodzie, ani dlaczego. Wiara w Boga to droga na skróty, na każde pytanie można odpowiedzieć, że nie zbadane są drogi Boga, albo że to boski plan.
To nudne. Wiara zabija ciekawość.

A tak do jalol6
Żaden ateista (to znaczy może nie żaden, ale raczej żaden logicznie myślący ateista) nie powie Ci, że jest małpą. Bo nie jest i nigdy nie był małpą. Chcę Cię poinformować, że małpa to oddzielny gatunek od ludzi. Małpa jest tylko kuzynem człowieka i nawiasem mówiąc odpowiadając na nie wypowiedziane pytania, które obawiam się, że mogą paść, ze względu na to, że często ludzie źle rozumieją ewolucję, nie było czegoś takiego jak pół małpa pół człowiek.
Tak samo jak nie było kaczkodyla.

"Według mnie ateiści szukają Boga"
Byłeś kiedyś ateistą? Zgaduje, że nie więc po co mówisz coś tak bezsensownego nie wiedząc jak to być pewnym ateistą?
I nie, nie szukam Boga. A i uważam, żę wszyscy chrześcijanie tak naprawdę szukają latającego potwora spaghetti. A ci, którzy w niego nie wierzą boją się wszystkiego. (WSZYSTKIEGO)

I nie musisz się tak o mnie martwić, nie boję się wszystkiego, nie szukam Boga, nie szukam Zeusa ani innych dziwnych nadprzyrodzonych kolesi.

blocked
zgłoś

Tak.Ale Bóg to duch wszechmodzoncy.Bóg może wszystko i powinniśmy w go wierzyć.Moim zdaniem życie ateisty jest puste bo nie mają celu.Chrześcijanie Mają sens bo naprowadzamy się na dobro.

blocked
zgłoś

Ja wierzę w Boga. Wiara nie musi być logiczna wiara powinna być prawdziwa.Ja nie będe się naśmiewać z wiar. Ale to ich wybór nie nasz.Każdy ma prawo do wiary teraz (prawie) nie ma już prześladowań w Europie,Afryce,Azji i innych kontynentach.Ja należe to kościoła rzymsko -katolickiego i jest mi z tym bardzo dobrze nigdy nie zmienię mojej wiary na rzadną inną.Choć czasem mam złe myśli typu "przecież ja w to nie wierzę" ale potem się zastanawiam nad tym i dochodzę do prawdy że to Bóg wszystko tłumaczy i na niektóre pytania nie trzeba znać odpowiedzi, na niektóre pytania nie ma logicznych wytłumaczeń.I wybór wiary to wybór człowieka.

blocked
zgłoś

Pan Mgła, brawo. Co do ateizmu- szkoda mi tych ludzi. Jak oni krzyczą i tupią, próbują przekonać do swej "wiary-nie-wiary" innych. Szkoda mi ich.

blocked
zgłoś

koledzy niestety prędko dogmatyka nie zkniknie z każdego polskiego domu chrześcijaństwo uoporniło się na krytyke

mechanicznapomarańcza
zgłoś

Mimo iż jestem w papierach chrześcijanką, sercem jestem ateistką. Cała ta wiara jest dla mnie bajką.

blocked
zgłoś

Ja chodzę do kościoła,bo mi rodzice każą.Tak samo na religię(Hej,w mojej budzie wiszą krzyze i religia wypada raz jako 5-ta z 6-ciu lekcji i moja gmina dopłaca do kościołów[ChimwD])

Schism
zgłoś

Jezus był synem boga? Bóg istniał? Niech udowodnią to. Nie można wierzyć w coś co jest poparte tylko w jakieś książce. Naprawdę myślą, że węże gadają a człowiek chodził po wodzie? Ktoś miał naprawdę bujną wyobraźnię. Niech udowodnią, że akurat Jezus był synem bożym, odkładając już pismo święte. Poza tym w biblii nie ma dat, co jeszcze bardziej utwierdza w przekonaniu, że boga i tym podobnych rzeczy po prostu nie ma.

Uważasz, że ktoś się myli?

lub