Najlepsza odpowiedź

małżeństwo leży w łóżku i żona mówi do męża
-Ale masz piękną parówkę
A mąż mówi do żony
-Ale masz duże bułeczki
Jasio wyskakuje z szafy i mówi
-Może ketchup !

Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź]

Odpowiedzi
blocked
zgłoś

słoń z mrówkami bawi sie w chowanego jedna mrówa chowa sie w jego uchu a druga w d*pie mija 10 lati słoń znajduje mrówką e uchu mija 20, 20, 40, 50 lat i słoń mówi: mam cię w dupie a mrówka: skąd wiedziałeś?

Misia887
zgłoś

Dwaj koledzy nocują pod namiotami. Jeden w nocy budzi drugego: - Co widzisz? - Niebo i gwazdy. - odpowiedział. - Co to oznacza? - spytał. - Jutro będzie ładna pogoda ? - odpowiedział pytaniem - Nie idioto, ukradli nam namiot (hahahahah) xD

megan128
zgłoś

Tato, dlaczego ty masz 4 guziki przy rozporku, a ja tylko 2? - Bo ty masz małego ptaszka, a ja większego. Malec zobaczył księdza w sutannie i woła: - Tato! Ksiądz to chyba ma orła! Ojciec do dorastającej córki: - Z kim całowałaś się dzisiaj w parku? - W którym parku, tatusiu? - Mamusiu, czy diabeł jest mężczyzną? - Nie, jest o wiele gorszy od mężczyzny. - A więc jest kobietą... Lord Barkley opowiada przyjaciołom o swoim pobycie na Dzikim Zachodzie: - To było okropne: z prawej strony Indianie, z lewej strony Indianie i z tyłu też Indianie! - I co pan zrobił, milordzie? - Cóż mogłem zrobić? Kupiłem jeden z kolorowych koców, które mi oferowali. Turysta zwiedzający indiańską wioskę w rezerwacie pyta starego Indianina: - Czy jeśli zostawię tu na chwilę swój plecak, mogę być o niego spokojny? - Oczywiście, przecież poza panem nie ma tu ani jednego białego człowieka. Do saloonu w Virginia City wchodzi podpity kowboj, patrzy dookoła i woła na cały głos: - Wiecie kim jesteście? Ja wam powiem! Wy z prawej strony - same patałachy, a wy z lewej - głupcy! Nagle zza stołu podnosi się potężny Hoss: - Nie wiedziałem, że jestem patałachem! - Przepraszam cię kolego, jeśli nie jesteś patałachem, przejdź na drugą stronę. Do wodza Apaczów przychodzi młody Indianin i pyta: - Dlaczego wszyscy Amerykanie mają takie ładne imiona, tylko my, Indianie mamy takie brzydkie? - Brzydkie? Czy nie podoba ci się moje imię - Orle Pióro? - Podoba. - A imię twojego brata, Wielkiego Niedźwiedzia? - Podoba. - To dlaczego zawracasz mi głowę Śmierdzący Mokasynie? W plemieniu Komanczów zachorował wódz. Rada starszych udaje się do szamana po radę. - Połóżcie wielkiemu wodzowi wątrobę bizona na czole, to wyzdrowieje. Na drugi dzień szaman pyta: - I co, pomogło? - Nie. - W takim razie połóżcie mu jajka na oczy. Na trzeci dzień szaman pyta: - Pomogło? - Nie, wielki wódz umarł. - A położyliście mu jajka na oczy? - Nie, dociągneliśmy tylko do pępka. Skazany na śmierć bandyta uciekł z aresztu. Szryf rozesłał do sąsiednich miejscowości zdjęcia przestępcy z przodu, z lewego i prawego profilu. Nazajutrz ze wszystkich miasteczek przyszły odpowiedzi: - "Zdjęcia otrzymaliśmy. Wszystkich trzech zastrzeliliśmy". Przez step jadą trzej kowboje. Nagle John pyta: - Bill, ile jest dwa razy dwa? - Cztery. John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta: - Dlaczego go zabiłeś? - Za dużo wiedział. W forcie na Dzikim Zachodzie żołnierz melduje dowódcy, że zbliżają się Indianie. - Przyjaciele, czy wrogowie? - pyta dowódca. - Nie wiem. Ale chyba są bardzo nieśmiali, bo cichutko skradają się na klęczkach... Czołga się spragniony murzyn po pustyni i nagle widzi akwarium ze złotą rybką. Podbiega, pada na kolana, pije, wypił już jedną trzecią, gdy słyszy, jak rybka go prosi, by więcej nie pił, a ona spełni jego trzy życzenia... - No to chce być: biały, mieć dużo wody i dużo dup! Trzask! Prask! Rybka zamieniła go... w sedes. Siedzą Polak, Amerykanin i Japończyk w saunie. 120 stopni. Gorąco jak cholera. Nagle Japończyk unosi dłoń, przystawia kciuk do ucha, mały palec do ust i mówi jak do telefonu: - Sprzedać! Sprzedać wszystko! Po chwili Amerykanin robi to samo. Polak się pyta: - Eee, panowie, co wy robicie? Japończyk odpowiada: - Słuchaj stary: ja mam firmę, handluję, prowadzę interesy, no i właśnie sprzedałem pakiet akcji. Polak: - Ale jak? Japończyk: - Słuchaj - w kciuku mam słuchawkę, w palcu mikrofon i korzystam z tego jak z telefonu! Amerykanin przytakuje. Polak: - Acha... Temperatura 130 stopni. Gorąco jak w piecu, panowie się pocą... marazm... Nagle Japończyk ni stąd ni zowąd krzyczy: - Kupić! Kupić wszystko! Amerykanin i Polak patrzą się na niego jak na idiotę i pytają co jest. Ten odpowiada: - Panowie... mówiłem już że mam firmę, no i właśnie kupiłem pakiet akcji. - Ale jak?!? Japończyk: - W uchu mam słuchawkę, w gardle mikrofon... - Aaaaaacha... Temperatura 140 stopni... gorąco... panowie nie wytrzymują, już chcą wychodzić, wtem nagle Polak wstaje, kuca i nadyma się jak do sraki i krzyczy: - Uwaga panowie!!! Fax idzie!!! Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. - Nie skoczę. - Ale teraz jest taka moda. Francuz skoczył. Diabeł podchodzi do Niemca i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. - Nie skoczę. - Ale teraz jest taka moda. - Nie skoczę. - To rozkaz! Niemiec skoczył. Diabeł podchodzi do Polaka i mówi: - Skacz! - Nie skoczę. - Gentleman skoczyłby. - Nie skoczę. - Ale teraz jest taka moda. - Nie skoczę. - To rozkaz! - Nie skoczę. - A to nie skacz! Polak skoczył. Idzie dwóch ludożerców (ojciec z synem) brzegiem morza i zobaczyli kobietę. Syn na to: - Tato, zobacz, może ją zjemy? - Nieee.. stara i żylasta. Idą więc dalej, a tu pojawiła się młoda dziewczyna, zbudowana jak trzeba itd. - Tato, zobacz, może tą zjemy? A ojciec: - Nie synku... Tą zabierzemy do domu a zjemy mamę! - Tatusiu, dlaczego ty masz białą skórę, mama również ma białą skórę, a ja mam czarną? - Synku, ciesz się, że nie szczekasz, taka była balanga! Mamusiu, czy to tatuś kupił to nowe futro? - Syneczku, gdybym ja liczyła tylko na tatusia, to i ciebie by na świecie nie było... - Co trzeba zrobić, żeby iść do nieba? - pyta ksiądz na lekcji religii. Dzieci kolejno odpowiadają: - Trzeba pomagać rodzicom! - ... być dobrym! - ... chodzić do kościoła! A Kazio woła: - Trzeba umrzeć! Przybiega dzieciak na stację benzynową z kanistrem: - Dziesięć litrów benzyny, szybko! - Co jest? Pali się? - Tak, moja szkoła. Ale trochę jakby przygasa. - Mamo, choinka się pali! - woła Jasio z pokoju do matki zajętej w kuchni. - Choinka się świeci, a nie pali - poprawia matka. Za chwilę chłopiec krzyczy: - Mamo, mamo, firanki się świecą! - Jasiu, jak wygląda kaczka? - Kaczka wygląda oczami. Zdenerwowana kobieta biega po plaży z synkiem, aż w końcu zwraca się do dziecka: - Teraz przypomnij sobie, w którym miejscu byłeś, gdy zacząłeś zakopywać tatusia. Pani wyrzuciła mnie z lekcji za minispódniczkę, umalowane usta i manicure! - Ja to bym jej powiedział! - A myślisz, że ja jej nie powiedziałam? Na lekcji biologii nauczycielka mówi: - Pamiętajcie, dzieci, że nie wolno całować kotków ani piesków, bo od tego mogą się przenosić różne groźne zarazki. A może ktoś z was ma na to przykład? Zgłasza się Jasio: - Ja mam, proszę pani. Moja ciocia całowała raz kotka. - I co? - No i zdechł. W pewnej rodzince: - Mamusiu, mam już 16 lat, czy mogę zacząć nosić stanik? - Nie zawracaj mi teraz głowy Andrzejku. Maluchy w przedszkolu: - A mój wujek jest biskupem, i wszyscy mówią do niego "ojcze"! - A mój wujek jest kardynałem, i wszyscy mówią do niego "eminencjo"! - A mój wujek jest bardzo gruby i wszyscy mówią do niego "O, Boże"! Jasio do taty: - Dziadek miał rację, że nie powinienem chodzić do nocnych lokali, bo mógłbym zobaczyć tam coś niewłaściwego. - A coś tam zobaczył? - Dziadka! Jasio wrócił ze szkoły i ojciec pyta go jak poszło. - Z matematyki dostałem piątkę i raz w mordę. - A za co?! - Pani pyta: 'Ile to jest 6 razy 4'. No to powiedziałem, że 24. I dostałem piątkę. 'A ile to jest 4 razy 6' - ona mnie zapytała. - A dyć to jeden ch*j! - mówi ojciec. - No właśnie, tak samo jej powiedziałem. Pani w szkole pyta Jasia: - Powiedz mi kto to był: Mickiewicz, Słowacki, Norwid? - Nie wiem. A czy pani, wie kto to był Zyga, Chudy i Kazek? - Nie wiem - odpowiada zdziwiona nauczycielka. - To co mnie pani swoją bandą straszy Jasiu, masz dziś bardzo dobrze odrobione zadanie - mówi nauczycielka - Czy jesteś pewien, że twojemu tacie nikt nie pomagał? Dwoje maluchów zagląda przez dziurkę od klucza do sypialni rodziców. Chłopiec mówi do siostry: - Co za paskudztwo, a nam to w nosie nie pozwalają podłubać... Siedzi berbeć w piaskownicy, podchodzi do niego drugi: - Ile mas lat? - Pięć. - A palis? - Palę. - A pijes? - Piję. - A chodzis na dziewcynki? - Niee. - To mas ctery! W szkole u Jasia było malowanie. Pani nauczycielka w ramach zajęć z plastyki chciała sprawdzić, czy dzieci mają zmysł plastyczny. Więc pyta się dzieci jak by pomalowały klasę. Dzieci opowiadają swoje wizje klasy po malowaniu. Doszło do Jasia , więc mówi: - W zasadzie to podoba mi się tak jak jest, tylko tu na środku ściany pierd****bym szlaczek. Po tych słowach nauczycielka złapała się za głowę i mówi do Jasia: - Jasiu jutro widzę cię tu z ojcem. Na drugi dzień Jasiu przychodzi do szkoły z ojcem. Nauczycielka zrelacjonowała mu więc treść wczorajszej lekcji: - ... i na końcu mówi, że na środku ściany pierd****by szlaczek. Ojciec popatrzył na Jasia i mówi: - Ależ Jasiu, to by ch*.*owo wyglądało! Rodzinka je spokojnie obiadek, aż tu nagle wpada Jasiu i drze japę: - Mamo, babciu, siostro, Tatuś się powiesił na poddaszu. Wszyscy rzucają łyżki i talerze i pędza po schodach na górę, a Jasiu spokojnie: - Prima apirilis... No to wszyscy wielkie - UFFFFF. A Jasiu kończy: - ... bo w piwnicy Jasiu po wakacjach przychodzi do szkoły. Pani się pyta: - No, Jasiu... - Nie Jasiu, tylko John! - Więc dobrze, John, gdzie spędziłeś wakacje? - W Ameryce. - O, ładnie, a co ty tam robiłeś? - Ano, leżałem na werandzie, szedłem na śniadanie, znowu leżałem na werandzie, szedłem na obiad... - Ale to chyba było nudno? - Ależ skąd? - No dobrze... A może ty Małgosiu powiesz nam gdzie... - No, no, ja nie jestem Małgosia, tylko Veranda Babciu, jak ci smakował cukierek? - Bardzo dobry. - Dziwne! Ania go wypluła, pies go wypluł, a tobie smakował...

blocked
zgłoś

wierszyk śmieszny: czesio: nad gówienkiem lata mucha, chce tam usiąść, lecz wiatr dmucha, więc kupiła se parawan, lecz gówienko zabrał pawian

Misia887
zgłoś

Co to za robaki siedzące w podręcznikach ? - Mole książkowe (hahahaha) xD Po czym poznać blondynkę? - Po głupocie(hahahaha) xD

xXxdziewczynamarzenxXx
zgłoś

Szef do pracownika: -Znowu się spóźniłeś! Następnym razem masz być o 7.00, jeśli nie - zwolnię cię! -Obiecuję, że to się nie powtórzy-odpowiada przerażony pracownik. Następnego dnia wstaje, a na budziku 9.00! "Co zrobić, co zrobić?!"- zastanawia się gorączkowo. W końcu pędzi do... dentysty. -Proszę wyrywać, tylko tak, żeby było widać! -Ale pańskie zęby są zdrowe-dziwi się lekarz. -Dalej, dalej-upiera się pacjent Dentysta wyrywa zęby. Pierwszy, drugi, trzeci.. W końcu klient mówi: Wystarczy. Ile płacę? -Normalnie byłoby 200 złotych, ale dziś niedziela, to... 400 złotych- odpowiada doktor. hahahaa szkoda, że dopiero za dwa dni.

YAFUD
zgłoś

Jasiu mówi do taty: -Tato twój tata jest głupi A tata na to: -Nie , bo twój.Haha

KlaUdUsia15
zgłoś

List blondynki do syna Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia. PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.

Klub psów i koszatniczek
zgłoś

Tata odprowadza córkę do przedszkola. Idąc mijają dwa bzykające się psy. Córka pyta: - Tato? Co te pieski robią? Ojciec nie wie, co odpowiedzieć dziecku, więc wymyśla na poczekaniu: - Bo wiesz, ten piesek na górze zwichnął sobie łapkę i ten drugi pomaga mu dojść do domku. - Wiesz tato? To zupełnie jak w życiu. Ty komuś pomagasz a ten ktoś pierdoli cię prosto w dupę.

Klub psów i koszatniczek
zgłoś

Nauczycielka pyta Jasia: - Jasiu kim chcesz zostać w przyszłości? - Lekarzem. - Przecież Ty się boisz zastrzyków. - No tak, ale wtedy będę po bezpiecznej stronie igły. *** Staś do Jasia: - Za co masz ten dyplom? - Za to, że śpiewałem. - A ten medal? - Za to, że przestałem śpiewać. *** Wyobraź sobie, wczoraj na imprezie postanowiliśmy najarać kota. - I co on na to? - Nic, siedział z nami, palił, śmiał się, dyskutował... *** jasiu przychodzi do domu i mówi - babciu mogę się stobą wykąpać?? - oczywiśćie -gdy się tak kąpią jest duużo piany jasio sie pyta babci. - babciu co masz pod pianką?? -latareczkę aha potem pyta się mamy - mamo moge sie z tobą wykąpać? - oczywiście jest dużo piany i jasio się pyta - mamo co masz pod pianką?? - dżunglę p[otem jasio sie pyta o to samo taty -tato mogę sie z tobą wykąpać?? -oczywiście jest dużo piany i jasio sie pyta - tato? co masz pod pianką? -wężyka w nocy jasio wyskakuje z łóżka i woła - babciu oświeć latareczkę bo wężyk nie może trafić do dżungli!!

zwierzako MaNiAcZkA
zgłoś

John i Betty świeżo po ślubie wybrali się na miesiąc miodowy do Niemiec. Kiedy jechali samochodem, John położył dłoń na kolanie Betty. Betty zarumieniła się, po czym mówi do niego: - John, jesteśmy juz małżeństwem, możesz poruszać się dalej. No i minęli Niemcy i pojechali do Włoch.

Sm0k
zgłoś

- Nauczycielka prosi Jasia: - Jasiu wytrzyj tablicę. - Nie. - Jasiu wytrzyj! - No dobra. Ale gdzie jest szmatka? - Poszukaj gdzieś w szafce. - Przez ten czas nauczycielka pyta dzieci: - Kochane dzieci co napisalibyscie na moim grobie gdybym umarła? A Jasiu znalazł szmatę i mówi: - Tu leży ta sz**ta!

blocked
zgłoś

Jasiu pyta się mamy: - Mamo czy to prawda że naszymi przodkami byli małpy? Tatuś mi tak mówił. - Nie wiem synku czy to prawda, bo twój tato nigdy mi nie mówił o swojej rodzinie Pani poleciła dzieciom napisać wypracowanie na temat "Matka jest tylko jedna". Następnego dnia pani pyta dzieci: - Aniu co napisałaś? - Najbardziej kochamy nasza mamę, bo Matka jest tylko jedna.. - Bardzo ładnie.. W końcu przyszła kolej na Jasia, więc czyta: "Wieczorem, gdy ojciec z matką do stołu zasiedli, krzyknęli na Małgosię by z lodówki przyniosła trzy flaszki wyborowej. Małgosia poszła do lodówki i krzyknęła: 'Matka! Jest tylko jedna!'" Siedzi na ławce pani w ciąży, podchodzi do niej mały Jaś i pyta: - Co pani tam ma? - wskazując na brzuszek. - Dziecko. - A czy pani je kocha? - Tak. - To dlaczego pani je zjadła? Jedzie student (Murzyn) autobusem do akademika, siedzi i czyta skrypt. Wszystkie miejsca zajęte. Wchodzi paniusia i staje koło Murzyna. Zniecierpliwiona mówi: - U nas tacy młodzieńcy to ustępują miejsca starszym. Murzyn podnosi wzrok znad skryptu i odpowiada: - A u nas taką babę to się zjada! Policjant zatrzymuje do kontroli samochód w którym jedzie młode małżeństwo z dzieckiem. Daje kierowcy alkomat. - 0,8 promila - odczytuje wynik. - Panie władzo, macie zepsuty alkomat - odpowiada stanowczo kierowca. - Niech żona dmuchnie. - Pańska żona też ma 0,8 promila - mówi po chwili policjant. - Macie zepsute urządzenie i koniec. Niech dziecko dmuchnie. - 0,8 promila - mówi policjant i zwraca się do kolegi: - Janek, alkomat nam się zepsuł. Samochód odjeżdża, a kierowca mówi do żony: - Widzisz, kochanie. Mówiłaś, żeby Kubusiowi nie dawać. Zobacz - jemu nie zaszkodziło, a nam pomogło. Dwóch policjantów wraca z polowania i nic nie niosą. Jeden mówi: - Nie wiem, albo te kaczki za wysoko latały, albo myśmy tego psa za nisko rzucali. Jakie jest ulubione danie blondynki? Danie dupy. Za krzakami na autostradzie skrył się patrol policji. Wszyscy jadą bardzo szybko i po kolei płacą mandaty. W pewnej chwili przejechała wolno syrenka i policjanci postanowili dać jej kierowcy nagrodę okrągłą stówkę. - Co pan zrobi z tą nagrodą? - spytali. - Wreszcie zrobię prawo jazdy - odpowiedział. - Niech pan go nie słucha, on jak sobie mocno popije zawsze gada od rzeczy - wtrąciła żona. Babcia: - A mówiłam ci Stasiu, że kradzionym autem daleko nie zajedziesz! Na to dziadek wychodzi z bagażnika: - Czy to już Austria?!

h2o wystarcz kropla
zgłoś

dwóch mężczyzn idzie do nieba i pytają się siebie szczego umarłeś z zimna a ty ze zdziwienia przychodzę do domu a żona leży w łóżku goła i szukam po całym domu kochanka a na to drugi było zajżeć do lodówki żyli byśmy obaj

Uważasz, że ktoś się myli?

lub