Nieszczesliwa mlodziencza milosc co robic ?
od 2 klasy do polowy 3 klasy gimnazjum nie wiem jak to nazwac hmm spotykalem sie z dziewczyna ktora jest najpiekniejsza na ziemi(bez kitu no drugiej takiej nie znajde). Jeszcze zanim ja sie w niej zakochalem ona nie raz mowila ze mnie kocha. W polowie 3 gimnazjum zapytalem ja czy bedziemy razem juz tak na serio. Ona po miesiacu namysłów stwierdzila ze nie. Bardzo mną to roztargnęło po czym bylem dla niej nie mily, lapalem ja za dupe, cycki, [CENZURA] bez skrupułów(NIE RAZ ZA TO MI WALNELA W PYSK). Aktualnie chodze do 3 technikum i nadal ją kocham i nie wyobrazam sobie zycia z inna. Przez te kilka lat nie raz dawalem jej kwiaty kolczyki pierscionki(zlote). Lecz gdy chcialem ja zabrac do kina czy do restauracji nigdy sie nie zgadzala i nie zgadza sie dalej. Zgadza sie jedynie na to zebym ja gdzies zawiozl / odwiozl i nic wiecej. Na gg piszemy ze soba caly czas, praktycznie codziennie. Zyje tylko dlatego ze jaram codziennie skuna (dla niekumatych zioło) i to pozwala mi o tym zapomniec. Lecz gdy mysle o tym na trzezwo odrazu leca i łzy. Zastanawiam sie co zrobic zaczac cpac, popelnic samobojstwo, zostac ksiedzem (to raczej odpada), byc kawalerem ? moze ktos ma inne sugestie