Warto to dalej pisać?
Przepiszę tylko kawałek, bo mam to w zeszycie. Pierwszy fragment jest w innym moim pytaniu.
Akcja dzieje się w XIX w.,a bohaterka należy do arystokracji, jak coś :P
Cała kolacja minęła mi jednak bardzo wolno, ciągła się niemiłosiernie w wysłuchiwaniu plotek, rozmów o pogodzie i zdrowiu królowej. Czyż nie były to ważne tematy? Nie, ale cóż. Jedyne, jakie można było podejmować bez kontrowersji. Światem rządzili mężczyźni, bez względu na to, jak bardzo chciałam, by było inaczej. Tylko im wolno było rozmawiać o wszystkim bez strachu odrzucenia przez towarzystwo. Nikt, nie wiadomo nawet jak silny, nie mógł zmienić stanu rzeczy.
Po zakończeniu kolacji przyglądałam się na pary tańczące walca. Z gracją kręciły się w takt słodkich tonów muzyki. Każda nuta idealnie współgrała ze swą następczynią.
- Czemuż to nie tańczy pani? - usłyszałam za sobą głos z silnym angielskim akcentem.
- Taniec jest tylko ozdobą, przyjemnością - powiedziałam, odwracając się.- Czyż nie lepiej mówić, wyrażać swe zdanie w rozmowach niż być tańczącymi figurkami na parkiecie?
- Wnikliwe.- przyznał. - Lecz wydaje mi się, iż dobrze czasem zatopić się w słodkich nutach.
- Oczywiście zależy dla kogo.
- Jak widać dla mani nie.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Nazywam się Valentine de Cleris, pani...?
- Christelle de Nevue - odpowiedziałam szybko.
- Piękne imię, ma dame.
- Dziękuję - odparłam rumieniąc się lekko.
Piszę tu urywkami, bo przynajmniej i tak nikt nie będzie miał z tego wielkiego pożytku jeśli skopiuje, czego bardzo nie chcę, więc będzie super, jeśli nikt nie nie przywłaszczy sobie tego "dzieła" :D
A, on jest gospodarzem tego całego przyjęcia, a ona wiedziała kto to, iż wcześniej go widziała jak "dziękował za przybycie"
Heh, naprawdę dzięki : )
Nina 009 - A ja, że kiedykolwiek ją wydam, albo chociaż skończę : D
Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-06-16 11:35:56